Cienie i blaski samotności człowieka

Cienie i blaski samotności człowieka

Samotność wydaje się być doświadczeniem stosunkowo powszechnym i obejmuje przeżycia występujące u ludzi, niezależnie od ich wieku, płci, pochodzenia społecznego, rasy, wyznania religijnego, sytuacji materialnej.

Potoczne jej rozumienie jawi się jako problem ludzi w jakiś sposób izolowanych lub pozbawionych kontaktu społecznego. Stąd też ma konotacje zdecydowanie negatywne; wtedy jej istotą jest cierpienie związane z bólem utraty lub pozbawienia i smutkiem, który rośnie, gdy samotność trwa zbyt długo i nie może być podmiotowo kontrolowana.
W rzeczywistości samotność jest wielowymiarowym fenomenem psychologicznym. Literatura przedmiotu pozwala stwierdzić istnienie 3 aspektów samotności (Zofia Dołęga):

  1. samotność społeczna to poczucie izolacji społecznej, lekceważenia, marginalizacji, stosunkowo krótkotrwałe, czasowe, odniesione do konkretnego zdarzenia, otoczenia czy sytuacji. Osoby samotne w sensie społecznym są przekonane, że ich kontakty, znajomości, relacje są niewystarczające, uboższe niż u innych ludzi i w stosunku do własnych afiliacyjnych potrzeb. Spostrzegają więc siebie jako pozostające na uboczu, niezauważane, odsunięte, a nawet niepożądane z przyczyn zewnętrznych.
  2. samotność emocjonalna to ciągłe lub powtarzające się emocjonalne osamotnienie, polegające na utracie lub braku więzi, związków dostarczających wsparcia przez kogoś o specjalnym dla jednostki znaczeniu. Treścią przeżyć są: odczuwany brak bliskości, zażyłości, intymności, wrażliwości, czułości oraz silna potrzeba bycia uznanym i wyróżnionym. Osoby samotne emocjonalnie kierują się przekonaniem o braku walorów osobistych, by móc „zasługiwać na miłość”. Taka autopercepcja wiąże się z negatywnym obrazem siebie, poczuciem nieatrakcyjności interpersonalnej, brakiem dostatecznych kompetencji i lękiem społecznym. System względnie trwałych, negatywnych przekonań o sobie oraz obniżony nastrój utrudniają angażowanie się w bardziej satysfakcjonujące związki.
  3. samotność egzystencjalna (duchowa, moralna) to swoista pustka duchowa lub aksjologiczny śmietnik wobec „płynnej nowoczesności” w „ponowoczesnym świecie”. Oznacza brak, deficyt, kryzys wartości albo też wolność wyboru spośród np. pseudowartości („róbta, co chceta”). Samotność egzystencjalna to przeżywanie wyobcowania w szerszym kontekście społecznym, w którym osoba nie umie się odnaleźć i przeżywa deficyt przynależności, integracji czy wspólnoty. Takie osoby mają negatywną ocenę świata i życia w ogólności – jako pustego, nudnego, niesprawiedliwego, pozbawionego sensu.
    Takie osoby mają przekonanie o niskiej kontroli nad własnym losem.

    Czy samotność może zagrażać rozwojowi człowieka? Tak, bowiem stwierdzenie „jestem samotny” sprowadza na człowieka ograniczenie jego przeżywania. Skoro bowiem nie ma on nikogo, kto odczytuje jego życzenia, jest gotowy je spełniać, jest pomocny w każdej trudnej chwili, w każdym kłopocie, to jest oczywiste, że sam musi się zająć sobą. I w ten sposób samotność usprawiedliwia egocentryzm, przeświadczenie, że jego własne sprawy są najważniejsze. SAMOTNOŚĆ ZAŚLEPIA CZŁOWIEKA NA POTRZEBY INNYCH LUDZI – oddalają się one ode niego, stają się nieważne wobec tego wszystkiego, czego on sam potrzebuje i sam musi zdobyć, „bo nikt mu tego nie da”.
    Samotnik koncentruje uwagę na swoich własnych doznaniach cielesnych i psychicznych i powoli traci z oczu wszystkich ludzi i jest skłonny im przypisać główną winę za to, co na niego spada, co go drażni, itp. Wtedy owocem samotności staje się izolacja, zerwanie więzi wspólnotowej z ludźmi. A od izolacji zaczyna się cofanie zamiast rozwoju. Gdy człowiek odrzuci próby wyjścia z samotności czy nawet izolacji, STOPNIOWO ZMIENIA SIĘ WIDZENIE INNYCH LUDZI I ŚWIATA. Początkowy brak jakiegoś „ MY” zostaje zastąpiony podziałem świata na: JA i ONI. I to poczucie bycia niezrozumianym zdaje się zwalniać od starań o rozumienie innych.
    Samotność sprawia, że człowiek tworzy złudzenia na temat własnej osoby: jest naprawdę taki, za jakiego się uważa. Ona uniemożliwia porównanie własnego zdania o sobie z poglądami innych na temat własnej osoby. Zresztą zdanie innych może stać się dla takiego człowieka z czasem nieważne, niesłuszne, niesprawiedliwie krzywdzące. I rosną pretensje do osób, które oceniają go inaczej niż on sam siebie. Własna ocena staje się niepodważalna, narasta poczucie niezrozumienia i doznawanej niesprawiedliwości, bo sprawiedliwe staje się tylko to, co jest dla niego korzystne. We własnych oczach jako człowieka samotnego wszystko to, co dotyczy jego samego rośnie, choćby było obiektywnie błahe w porównaniu z nieszczęściem innego człowieka. Wyolbrzymianie własnych spraw rodzi przekonanie o byciu niedocenianym i o ludzkiej niewdzięczności.
    Ale największe zagrożenie dla człowieka samotnego stanowi BRAK MIŁOŚCI. Miłości, która sprawia, że się jest dla kogoś, że się żyje jego potrzebami, jego rozwojem, że się służy czemuś, co się uznaje za większe niż ja. A więc nie wystarczy mówić o smutku samotności, ale także i o zagrożeniu, jakie ona przynosi człowiekowi i jego miłości. Wołanie o człowieka w gruncie rzeczy jest wołaniem o miłość, bo tylko ona potrafi zaspokoić tęsknotę człowieka. Aby być kochanym, warto się starać, by stać się godnym miłości. Aby ją w drugim zapalić, najlepiej mieć ją dla niego w sobie, jak płonącą świecę niosącą światło.
    Trzeba jednak zauważyć, że samotność może mieć również konotację pozytywną i wtedy jest ona wynikiem intencjonalnej, odważnej aktywności osoby, która doświadcza niejednokrotnie społecznego niezrozumienia, odizolowania, odrzucenia (np. pustelnik, pionier, odkrywca, samotny podróżnik, lider idei, kapłan). Okresowa samotność/okresowe oderwanie się od ludzi stanowi szansę na pogłębienie swojej dojrzałości, uporządkowanie wewnętrzne, realizację potrzeb wyższych, odkrywanie wartości kultury, dzieł sztuki, piękna natury. I z tych powodów warto jej szukać. Wielcy twórcy: pisarze, artyści zawsze poszukiwali odosobnienia w swoich pracowniach, chroniąc się od zgiełku, hałasu, powierzchownych kontaktów, nadmiaru bodźców pochodzących z mediów. Bez samotności niemożliwe jest życie wewnętrzne, modlitewne, praca nad sobą. Człowiek może w swoim życiu stworzyć warunki do twórczej, rozwijającej samotności, kiedy można rozmyślać, ocenić wydarzenia, podjąć wewnętrzny dialog, określić wartości ludzi, ich zachowania, dokonać analizy własnego postępowania. Wiele potrzeb wymaga samotnej koncentracji, by np. odkrywać wartość dzieł sztuki, piękno przyrody, głębię literatury i poezji. Wreszcie poczucie własnej odrębności dyktuje szukanie samotności dla samookreślenia, dla zdobycia dystansu wobec ludzi i wydarzeń.
    A zatem samotność okresowa w życiu człowieka określa istotne szanse dla jego rozwoju. Bez samotności nie może rozwinąć się wielka indywidualność i wielkie dzieło. Do samotności człowiek musi dorosnąć.
    W dzieciństwie samotność jest samym zagrożeniem. Właściwie dopiero wiek adolescencji uzdalnia do okresowego oderwania się od ludzi dla pogłębienia zdolności myślenia, uwolnienia się od zależności i akceptacji uzyskiwanej od innych, które są traktowane jako jedyne źródło przeżywania własnej wartości. Praca nad sobą młodego człowieka wymaga okresowego oderwania się od zgiełku życia w gromadzie. Okres młodzieńczy domaga się i samotności i szczególnego rytmu kontaktów: zarówno z rówieśnikami, jak też z dojrzalszym powiernikiem/autorytetem.
    Wartość samotności dla rozwoju można przyrównać do wartości snu: jest on niezbędny dla regeneracji sił potrzebnych w życiu, jego niedostatek lub brak naraża zdrowie i życie. Podobnie samotność – jest ona niezbędna do refleksji, nabycia dystansu i oceny tego, co się dzieje w kontaktach z ludźmi. Obcując zaś z owocami życia innych – ich twórczością, pracą może nastąpić regeneracja świata wartości. Samotność może być twórcza, bo jak twierdzi Leon Dyczewski oznacza ona stan, w którym człowiek prowadzi największą refleksję nad istnieniem, poszukuje sensu świata, własnego życia i swojego działania, wytycza nowe cele.
    A zatem należy wytworzyć pewien rytm, w którym samotność i kontakt z ludźmi stają się kolejno coraz bardziej naturalnym zaangażowaniem życiowym.
    Samotność jest nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji – wiele osób jej poszukuje, jest ona darem, sprawia, że człowiek może przez krótszy lub dłuższy czas pozostawać sam ze sobą, mieć czas tylko dla siebie i poświęcić się własnym myślom, sprawom, robić to, na co ma ochotę. Samotność człowieka – jak wszystko w życiu – stanowi szansę i możliwość rozwoju, a nie tylko samo jego zagrożenie. Są ludzie, którzy jej szukają, ale trzeba jednak do niej dorosnąć, by przyniosła owoce dojrzałości.

    Dr Halina Iwańczyk